Za nami premiera i pierwsze spektakle „Giselle”. Najnowsza baletowa produkcja spodobała się nie tylko naszej publiczności, ale również spotkała się z entuzjastycznym wręcz przyjęciem wśród dziennikarzy, co wyraźnie widać w opublikowanych w mediach recenzjach.
Z ogromną przyjemnością prezentujemy poniżej fragmenty z opublikowanych recenzji i zachęcamy do ich lektury.
„Wesołowski, uwspółcześniając XIX wieczną ramotkę, znalazł sposób na pomysłowe opowiedzenie historii, która może się zdarzyć tu i teraz. Wykorzystując różnorodne techniki - od klasycznych, demiklasycznych po współczesne tworzy zwartą, piękną historię niespełnionej miłości dwojga młodych.
(…) Giselle Marii Kielan wiąże harmonijnie poszczególne pas, jest zwiewna i krucha jak kwiat, zachwyca urodą i pięknie pokazuje emocjonalność swojej bohaterki.
(…) Beata Giza w podwójnej, a właściwe potrójnej roli (Berty, Mirty i pedagoga przygotowującego uczennice Szkoły Baletowej do występu w II akcie) łączy wysokie umiejętności techniczne w zakresie tańca klasycznego ze środkami aktorskimi, operuje szlachetnym gestem, tworzy przekonujące postaci. Filip Michalak jest artystą, który w mistrzowski sposób buduje postać Hilariona. Nie ma dla niego żadnych trudności, wszystkie sekwencje jego tańca są przekonujące. Jego skoczność, plastyczność i brawura budzą podziw. Duet tej pary w I akcie jest najwyższej artystycznej próby”.
Barbara Kanold, „Gazeta Wyborcza”
„Całe widowisko jest nie tylko apoteozą piękna klasyki baletu, która po latach, w obiecującym stylu, wraca na scenę Opery Bałtyckiej. Jest ukłonem w stronę zmęczonej scenicznymi eksperymentami publiczności. Wyrazem szacunku i, być może, weną dla tancerzy. Dowodem na to, że jeśli w teatrze tańca, tym bardziej w widowisku baletowym, taniec gra główną rolę to jednak ma to sens”.
Gabriela Pewińska, „Dziennik Bałtycki”
„Pierwszy akt zainscenizował i choreograficznie na nowo opowiedział Emil Wesołowski. Co za pomysły! Co za świeżość i pozorna prostota, przy wykorzystaniu charakterystycznego, własnego języka tańca!
Nie byłoby sukcesu tej premiery bez ciężkiej pracy i wielkiego zaangażowania gdańskiego zespołu. Tancerze, a zwłaszcza tancerki, przy wsparciu uczennic Gdańskiej Szkoły Baletowej stworzyły świeży i żywy spektakl wykonany na bardzo dobrym poziomie, również czysto technicznym, bo o wyrazowym nie trzeba nawet wspominać. W scenach zbiorowych żeńskie corps de ballet sprawiło się świetnie - zgranie, wdzięk, symetria, wszystkie zmiany i przejścia odpowiednio dynamiczne i precyzyjne!”
Katarzyna Gardzina-Kubała, www.naczubkachpalcow.pl